To, co teraz, zaczęło się wtedy
Jak dobrze znamy innych ludzi? Jak prawdziwy jest obraz, który budujemy w sobie od pierwszego spotkania? Ile z tego obrazu przenosimy w dalsze życie? Czy potrafimy dostrzec granicę między utkanym ze wspomnień i emocji wyobrażeniem, a żywym człowiekiem? Na ile to wyobrażenie jest iluzją, a na ile faktycznie dotykamy prawdziwej istoty osobowości drugiego człowieka?
To, co teraz, zaczęło się wtedy jest próbą opowiedzenia o kruchości i ulotności relacji z bliskimi. To także próba zmierzenia się z nieuświadomionymi traumami, przechodzącymi z pokolenia na pokolenie. To wreszcie pochylenie się nad prawdziwą naturą więzi łączących nas z ludźmi. Czy są to grube żylaste węzły wiążące nas z przeszłością? Czy raczej efemeryczne, ulotne zjawiska, które, pomimo obietnicy, że zostaną z nami na zawsze, rozpływają się z biegiem czasu w niepamięci. To pytania, na które wciąż poszukuję odpowiedzi.
Od lat przeszukiwałam albumy i drążyłam rodzinne historie, próbując dowiedzieć się czegoś na temat moich przodków. Rekonstruowałam przeszłość ze skrawków, które udawało mi się od czasu do czasu wydrzeć rodzicom czy dziadkom, łączyłam fragmenty opowieści zasłyszanych w dzieciństwie i zestawiałam ze wspomnieniami krewnych. Nagle uświadomiłam sobie, że nie tylko niewiele wiem o nieżyjących już od dziesięcioleci przodkach, ale że tak samo obcy i nieznani są mi moi rodzice i dziadkowie. Mimo głębokiej emocjonalnej więzi wiem o nich niewiele, są bardziej moją wewnętrzną konstrukcją i projekcją.
Kolaże cyfrowe na bazie zdjęć z archiwum rodzinnego:
- Byliśmy wtedy tacy w sobie zakochani, 2021.
- Zdjęcie z misiem, 2021.
- Rewers, 2022.